Friday, November 16, 2018

Takie wielkie coś....Sequoia National Park (California)


Powiedzenie mówi, że każdy mężczyzna w swoim życiu musi zrobić 3 rzeczy: zbudować dom, mieć syna/córkę i zasadzić drzewo. Z dużą dozą pewności zaryzykuję stwierdzenie: jeśli ktoś posadzi TAKIE drzewo, może być zwolniony z dwóch pozostałych zadań. Niestety, niegdzie w parku Sequoia nie udało mi się znaleźć sadzonki tego drzewa. Pozostaje cieszyć się widokiem tych pięknych i naprawdę wielkich drzew. 

Na naszej drodze do Los Angeles pojawiała się ponowanie California i Sequoia National Park. Z dużym spokojem patrzyliśmy na mapę, która pokazywała, że z Bakersfield, które było naszym przystankiem na drodze do parku, że dojedziemy tam w około 2 godziny. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna,  to za sprawą wewnętrznej drogi w samym parku, która jest bardzo kręta i jej przejechanie zajmuje dodatkowe 50-60 min w jedną stronę. Droga jest stroma, kręta i dość niebezpieczna. Jadąc zatem do parku zarezerwujcie dodatkowe 2-3 godziny na dojazd, ponieważ to co pokazuje mapa może być bardzo mylące. 

Sam Park jest jednym z najstarszych parków w USA, a rosnące w nim drzewa należą do największych na świecie. Na pewno największym jest General Sherman Tree - największe na świecie drzewo. 

Sequoia National Park - to miejsce, które trzeba zobaczyć. 








Monday, November 5, 2018

Przybyłem, zobaczyłem....i z ulgą wybyłem (Nevada, Las Vegas)


Las Vegas to pierwsze miejsce w USA, które mnie zniechęciło do siebie już na samym początku i z którego zaraz po opuszczeniu samochodu chciałem wyjechać. Bardzo duża ilość turystów, tłok i hałas na ulicach, a przy okazji otaczająca Cię sztuczność tego miejsca wspierana przez wszechobecną komercję. Dla miłośników miejsc realnych, prawdziwych nie ma tutaj zbyt wiele do zobaczenia. 
Las Vegas trzeba oddać jedno - architektura i budowa tego miejsca przekracza pewne granice. Jest tutaj wszystko...Paryż, Rzym, New York etc....w mojej ocenie przekracza to wiele, nawet momentami granice dobrego smaku. Nie zmienia to faktu, że jest to Mekka rozrywki i zabawy w USA. 

Cieszę się, że zobaczyłem to miasto, bo naprawdę jest ono czymś unikatowym. Cieszę się także, że byłem w nim tak krótko, bo dłuższy pobyt w nim byłby po prostu stratą czasu. 

Za nami już prawie 4,000 km...przed nami ponownie California. 


Bryce Canyon (Utah)


Na naszej drodze prosto z Page pojawia się Utah z kanionem Bryce. Mimo że dojazd do Bryce był dość długi, a i sama pogoda niezbyt nam sprzyjała (było bardzo zimno i wietrznie) to muszę przyznać, że Bryce Canyon jest naprawdę wart odwiedzenia. 


Jak do tej pory to najpiękniejszy i najbarwniejszy kanion jaki widziałem w USA. Możliwość zejście do kanionu, przejścia dość stromymi szlakami, a także wejście pomiędzy skały daje unikalną możliwość doświadczenia tego miejsca w pełni i zobaczenia jaką siłą dysponuje natura. Kolorystyka kanionu, skały mieniące się w słońcu są niezapomnianym przeżyciem i doświadczeniem. To jak do tej pory najpiękniejsze miejsce jakie widziałem w USA.

Z praktycznych porad dobrym rozwiązaniem jest odwiedzanie parków narodowych po sezonie. Liczba turystów jest bardzo mała, co daje szansę na dojechanie do każdego miejsca w parkach bez konieczności oczekiwania w korkach i kolejkach. Minusem niestety jest to, że niektóre miejsca po sezonie są niedostępne, a listopad to także miesiąc, w którym mogą się już pojawić opady śniegu (stąd niedostępność niektórych miejsc w parkach)















Warto czekać na to 6 godzin




Co zrobiło na mnie do tej pory największe wrażenie….6 godzin grillowania wieprzowiny i żeberek na tradycyjnym BBQ w Arizonie. Mimo, że bardzo kaloryczne i pewnie niezdrowe to jednak smak niezapomniany. Zdecydowanie tego trzeba spróbować. Na naszej trasie odwiedziliśmy "Big John's BBQ" gdzie spróbowaliśmy tradycyjnej, grillowanej przez 6 godzin wieprzowiny i żeberek, a przy okazji posłuchaliśmy koncertu muzyki contry na żywo. Naprawdę fajne i ciekawe doświadczenie. A już następnego dnia prosto z Page ruszyliśmy do Bryce Canyon.